W poszukiwaniu Przygód
Jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego, w planach miałem wyjazd nad piękne, malowniczo położone jezioro w północno-wschodniej części naszego kraju. Plan się powiódł i w poniedziałek stawiam się nad brzegiem jeziora, przeprawa i przygotowania miejsca zajmują cały dzień, niestety wszystko poszło na marne gdyż dzień później postanowiliśmy się przenieść.
Przez pierwsze 3 dni nie dzieje się kompletnie nic, północny front przyniósł bezrybie, ale na prognozach widać promyk nadziei, w czwartek przychodzi rybna pogoda, zaczyna się coś dziać, leszcze co chwile meldują się na zestawach i drugiej nocy po zmianie pogody następuje piękny odjazd dziewiczego karpia.
Godzinę później w podbieraku mam sporego lampasa, który dał mi do wiwatu... Kolejna noc przynosi 2 brania i jednego karpia na macie. Niestety czas powrotu nadszedł nieubłaganie, jeszcze tam wrócę. Miejscówki nęciłem sporą ilością kukurydzy i kilkoma garściami dużych kulek. Na włosach lądował początkowo Zew Krakena ale był on w wielkości 20mm, karpie nie były chętne do współpracy więc postanowiłem założyć 2 mniejsze pop upy Truskawka fluo, oraz blondie z małym tonącym kulasem własnej roboty i to był klucz do sukcesu.
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły