Karpiowe Poświęcenie
Data dodania: 01-09-2024
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły
Już na samym początku roku w mojej głowie narodził się plan spontanicznych wyjazdów na różne wody. Ze względu na prace, mój sezon wędkarski opiera się głównie na bardzo krótkich wyjazdach…. Nie rzadko jest to tylko 8-9 godzin łowienia…. Jeszcze kilka lat wstecz nie pomyślałbym, że można osiągać fajne wyniki podczas takich wypraw… Jednak się myliłem.
Za mną już prawie 100 nocy nad wodą w tym roku (pisząc to mamy koniec sierpnia) jest to ogrom trudu, wysiłku i dużego poświecenia, ale ja sam najlepiej wiem ile musiałem w to wszystko włożyć. Tak jak napisałem wyżej, większość z tych nocek to bardzo krótkie wyjazdy, najczęściej na pobliską mi wodę ,,Karpiowy las” oraz duże, ponad 300 hektarowe jezioro Pzw. Obydwie wody całkiem inne, jedna woda z bardzo dużą ilością zaczepów (jak sama nazwa wskazuje), natomiast trudnością jeziora na którym wędkuję, jest to bardzo duża ilość naturalnego pokarmu. Tym właśnie zbiornikom poświęciłem większą część swojego sezonu…
Z początku wszystko szło nie po mojej myśli, większość wyjazdów kończyła się po prostu bez żadnego kontaktu z karpiami… Pasmo niepowodzeń spowodowało natłok myśli w mojej głowie „może nie warto tyle poświęcać?”, „może czas zrobić przerwę i odpocząć?’’ Myśli tych było wiele, najczęściej gdy siedziałem sam gdzieś w lesie, a reszta rodziny świetnie się bawiła na imprezie rodzinnej, którą ja musiałem po raz kolejny opuścić i w zamian za to musiałem zwijać mokry namiot o 4:30 i jechać do pracy… Jednak byłem wytrwały w tym co robiłem i z czasem zaczęły przychodzić efekty. Spełniałem, swoje cele, a nawet marzenia…. Realizowałem założenia, wyznaczałem sobie nowe, robiłem to co chciałem i byłem szczęśliwy… Koszt tego wszystkiego był spory, ale się z tym liczyłem. Praca również mi tego nie ułatwiała, a wręcz utrudniała i to mocno.
Wracając do tematu łowienia; czas który spędziłem nad wodą bardzo mi pomógł w lokalizowaniu miejsc przebywania karpi. Tak, wiem… To dość oczywiste, ale naprawdę odnosiłem wrażenie, że z każdym pobytem nad wodą „wiedziałem” więcej… Wiedziałem więcej, hmm no tak, ale nadal karpie mnie potrafią zaskakiwać, tak jakbym pierwszy raz był nad jej brzegiem…
Ostatnie kilka wyjazdów przyniosło mi bardzo dużo, dużych i bardzo wartościowych dla mnie ryb! Wbijałem się idealnie w okresy żerowania karpi i skutecznie to wykorzystywałem, sprawiłem, że moje kilkugodzinne łowienie stawało się bardziej efektywne, niż kilkudniowe- planowane wyjazdy…
Analizując to wszystko co napisałem wyżej, można zadać sobie pytanie, jaka jest cena wędkarstwa karpiowego? Gdzie są granice? Czy da się w tym zatracić? Każdy musi na te pytania sam sobie odpowiedzieć…
Z początku wszystko szło nie po mojej myśli, większość wyjazdów kończyła się po prostu bez żadnego kontaktu z karpiami… Pasmo niepowodzeń spowodowało natłok myśli w mojej głowie „może nie warto tyle poświęcać?”, „może czas zrobić przerwę i odpocząć?’’ Myśli tych było wiele, najczęściej gdy siedziałem sam gdzieś w lesie, a reszta rodziny świetnie się bawiła na imprezie rodzinnej, którą ja musiałem po raz kolejny opuścić i w zamian za to musiałem zwijać mokry namiot o 4:30 i jechać do pracy… Jednak byłem wytrwały w tym co robiłem i z czasem zaczęły przychodzić efekty. Spełniałem, swoje cele, a nawet marzenia…. Realizowałem założenia, wyznaczałem sobie nowe, robiłem to co chciałem i byłem szczęśliwy… Koszt tego wszystkiego był spory, ale się z tym liczyłem. Praca również mi tego nie ułatwiała, a wręcz utrudniała i to mocno.
Wracając do tematu łowienia; czas który spędziłem nad wodą bardzo mi pomógł w lokalizowaniu miejsc przebywania karpi. Tak, wiem… To dość oczywiste, ale naprawdę odnosiłem wrażenie, że z każdym pobytem nad wodą „wiedziałem” więcej… Wiedziałem więcej, hmm no tak, ale nadal karpie mnie potrafią zaskakiwać, tak jakbym pierwszy raz był nad jej brzegiem…
Ostatnie kilka wyjazdów przyniosło mi bardzo dużo, dużych i bardzo wartościowych dla mnie ryb! Wbijałem się idealnie w okresy żerowania karpi i skutecznie to wykorzystywałem, sprawiłem, że moje kilkugodzinne łowienie stawało się bardziej efektywne, niż kilkudniowe- planowane wyjazdy…
Analizując to wszystko co napisałem wyżej, można zadać sobie pytanie, jaka jest cena wędkarstwa karpiowego? Gdzie są granice? Czy da się w tym zatracić? Każdy musi na te pytania sam sobie odpowiedzieć…
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły