Pierwsze testy kulek
Wraz ze znajomym postanowiliśmy w dniach 28-30 czerwca odwiedzić wodę PZW leżącą niedaleko mojego domu, mieliśmy tam łowić po raz pierwszy więc nie nastawialiśmy się na wiele. Z braku czasu nie nęciłem prawie wcale a jedyne nęcenie odbyło się dzień przed zasiadką i do wody trafiło około 1 kg kulek o smaku ryba-czarna porzeczka zrobionych na Miksie NB.
Nadszedł piątek więc po pracy o 16 jestem już na wodą , zestawy lądują w wodzie na odległości około 30 metrów i głębokości 2,5 metra a na haczyk trafia kulka 18mm ryba-czarna porzeczka. Następnie do wody wędruje 0.5 kg kulek o tym samym smaku. Po rozbiciu obozu na branie nie muszę długo czekać i o godzinie 18.30 następuje pierwszy odjazd. Łowisko jest porośnięte trzciną praktycznie na całej linii brzegowej więc ryba po chwili parkuje w trzcinach, po 10 minutach udaje się go wyciągnąć i na macie ląduje pierwsza ryba o masie 6.5kg. Godzinę później mam następne branie, niestety ryba po chwili się spina.
O godzinie 22 sprawdzam zestawy przed nocą i zmieniam kulki na świeże, branie następuje 5 minut po zarzuceniu zestawów, ryba oczywiści idzie w ślady poprzedniej i parkuje w trzcinach jednak udaje mi się ją wydostać i po 15 minutach na macie ląduje piękny golas o masie 11 kg, w chwili wyjmowania ryby z podbieraka mam odjazd na drugiej wędce. Mija 10 minut i ryba leży już na macie tym razem o masie 8.5 kg.
Kładę się spać, jednak o godzinie 2.40 budzi mnie dźwięk sygnalizatora, zacinam, siedzi hol trwa podobnie do poprzednich jednak tym razem na macie ląduje pełno łuski o masie 12 kg. Po tej rybie do rana następuje cisza.
O godzinie 10.30 pojawia się kompan mojej zasiadki Waldek, rozbija się obok, zestawy do wody i czekamy . Nie trzeba długo czekać i o godzinie 13 u Waldka jedzie. Chwile później na macie ląduje następny golas o masie 11 kg. Ryba wraca do wody a my czekamy dalej. Następne branie jest na mojej wędce, chwile po 17 na brzegu ląduje następny golas tym razem o masie 10 kg, niestety po tej rybie musze wracać do domu więc na polu bitwy zostaje tylko kolega Waldemar.
Nad wodą pojawiam się następnego dnia , dowiaduje się że Waldek dołowił jeszcze trzy ryby o masie 7, 9 i pełnołuskiego o masie 12.3 kg a jedna ryba zaparkowała w liliach i zerwała cały zestaw.
Wynik zasiadki zaskoczył nas oboje, ja mam 5 ryb o masie 48kg a Waldek 4 sztuki o masie 39.3kg co daje średnią masę ponad 9.5 kg co na dziką woda jest bardzo dobrym wynikiem.
Wszystkie sztuki skusiły się na kulki o smaku czarna porzeczka - ryba na Miksie NB
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły