Quatro z Gosławic
Data dodania: 25-10-2017
Po wywiezieniu zestawu, leżąc wygodnie w łóżku, myśląc o karpiu w worku, który czekał na poranną sesje zdjęciową nagle ciszę przerywa odgłos mojej centralki. Wyskakuję z ciepłego śpiwora i płynę po kolejną rybę. Tym razem karp wziął z miejsca nęconego Arctic Krill’em. Po krótkiej walce, wróciłem z rybą do brzegu. Wkładając ją do kołyski i wyjmując z siatki podbieraka moim oczom ukazał się karp z piękną linią łusek, a waga ponownie przekroczyła magiczne 20+!
Po magicznej nocy, rano budzi mnie piękna słoneczna pogoda. Przyjeżdża opiekun łowiska Paweł, aby sfotografować złowione ryby. Po identyfikacji karpia okazało się, że złapałem jednego z największych mieszkańców łowiska, pięknego Węgra. Dalsza część dnia przebiegła bez brania, przez co można było odespać nieprzespaną noc. Wieczorem przewiozłem wszystkie zestawy, ponownie donęcając niewielką ilością pelletu i kulek. W nocy doczekałem się jednego delikatnego brania, a rybę udało mi się doholować do brzegu, wraz z roślinnością którą zebrała po drodze. Ponownie niezwykle skuteczny okazał się pop up BLOODWORM/CAVIAR. Nie mogłem uwierzyć, że waga pokazała równe 24kg!
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły
Wraz ze zbliżającą się wielkimi krokami jesienią, nadeszła w końcu moja tygodniowa zasiadka nad łowiskiem Gosławice. Jesienna, deszczowa i chłodna pogoda towarzyszyła nam już od ponad tygodnia, co napawało mnie optymizmem przed planowanym wyjazdem. Wraz z moim kolegą Bartkiem nad wodę dojeżdżamy w niedzielę przed południem. Właśnie skończyły się zawody karpiowe Big Carp Time, na których nie złowiono dużej ilości ryb. Ewidentnie ryby nie żerowały, w dodatku duża ilość kulek i zanęt wrzucona w trakcie zawodów nie napawała entuzjazmem. Jednak mając ze sobą sprawdzonego Arctic Krilla oraz rewelacyjną jak dla mnie nowość BLOODWORM/CAVIAR byłem pewny, że o kiju do domu nie wrócę…
Wraz ze zbliżającą się wielkimi krokami jesienią, nadeszła w końcu moja tygodniowa zasiadka nad łowiskiem Gosławice. Jesienna, deszczowa i chłodna pogoda towarzyszyła nam już od ponad tygodnia, co napawało mnie optymizmem przed planowanym wyjazdem. Wraz z moim kolegą Bartkiem nad wodę dojeżdżamy w niedzielę przed południem. Właśnie skończyły się zawody karpiowe Big Carp Time, na których nie złowiono dużej ilości ryb. Ewidentnie ryby nie żerowały, w dodatku duża ilość kulek i zanęt wrzucona w trakcie zawodów nie napawała entuzjazmem. Jednak mając ze sobą sprawdzonego Arctic Krilla oraz rewelacyjną jak dla mnie nowość BLOODWORM/CAVIAR byłem pewny, że o kiju do domu nie wrócę…
Po wysondowaniu dna na stanowisku numer 1, postanowiłem położyć dwa zestawy w roślinności na wypłyceniu z miękkim dnem, natomiast jeden zestaw znajdował się na głębszej wodzie. Z powodu bardzo kiepskiej aktywności ryb, postanowiłem nęcić niewielką ilością drobnego pelletu oraz połówkami kulek zalanych sosem BLOODWORM/CAVIAR oraz boosterem Arctic Krill.
Pierwsza doba minęła spokojnie, zameldował się u mnie tylko mały karpik. W drugiej dobie postanowiłem zmniejszyć rozmiar pop up’ów z 15mm na 12-13mm okrajając je i podwieszając korkiem, dodatkowo zwiększając ich wyporność. Jak się okazało tej nocy, był to strzał w dziesiątkę. Pierwsza ryba, po którą wypłynąłem w ciemnościach dała mi poczuć niezapomniany hol pomiędzy roślinnościami. Po około 25-cio minutowym holu w podbieraku ukazał mi się ogromny lustrzeń, któremu zasmakował nowy smak kulki BLOODWORM/CAVIAR. Po dopłynięciu do pomostu i pomocy kolegi, włożyliśmy karpia do kołyski, w której prawie się nie mieścił. Podczas ważenia wskazówka wagi pokazała 28,6kg co okazało się moją nową życiówką i sprawiło mi niesamowitą radość.
Po wysondowaniu dna na stanowisku numer 1, postanowiłem położyć dwa zestawy w roślinności na wypłyceniu z miękkim dnem, natomiast jeden zestaw znajdował się na głębszej wodzie. Z powodu bardzo kiepskiej aktywności ryb, postanowiłem nęcić niewielką ilością drobnego pelletu oraz połówkami kulek zalanych sosem BLOODWORM/CAVIAR oraz boosterem Arctic Krill.
Pierwsza doba minęła spokojnie, zameldował się u mnie tylko mały karpik. W drugiej dobie postanowiłem zmniejszyć rozmiar pop up’ów z 15mm na 12-13mm okrajając je i podwieszając korkiem, dodatkowo zwiększając ich wyporność. Jak się okazało tej nocy, był to strzał w dziesiątkę. Pierwsza ryba, po którą wypłynąłem w ciemnościach dała mi poczuć niezapomniany hol pomiędzy roślinnościami. Po około 25-cio minutowym holu w podbieraku ukazał mi się ogromny lustrzeń, któremu zasmakował nowy smak kulki BLOODWORM/CAVIAR. Po dopłynięciu do pomostu i pomocy kolegi, włożyliśmy karpia do kołyski, w której prawie się nie mieścił. Podczas ważenia wskazówka wagi pokazała 28,6kg co okazało się moją nową życiówką i sprawiło mi niesamowitą radość.
Po wywiezieniu zestawu, leżąc wygodnie w łóżku, myśląc o karpiu w worku, który czekał na poranną sesje zdjęciową nagle ciszę przerywa odgłos mojej centralki. Wyskakuję z ciepłego śpiwora i płynę po kolejną rybę. Tym razem karp wziął z miejsca nęconego Arctic Krill’em. Po krótkiej walce, wróciłem z rybą do brzegu. Wkładając ją do kołyski i wyjmując z siatki podbieraka moim oczom ukazał się karp z piękną linią łusek, a waga ponownie przekroczyła magiczne 20+!
Po magicznej nocy, rano budzi mnie piękna słoneczna pogoda. Przyjeżdża opiekun łowiska Paweł, aby sfotografować złowione ryby. Po identyfikacji karpia okazało się, że złapałem jednego z największych mieszkańców łowiska, pięknego Węgra. Dalsza część dnia przebiegła bez brania, przez co można było odespać nieprzespaną noc. Wieczorem przewiozłem wszystkie zestawy, ponownie donęcając niewielką ilością pelletu i kulek. W nocy doczekałem się jednego delikatnego brania, a rybę udało mi się doholować do brzegu, wraz z roślinnością którą zebrała po drodze. Ponownie niezwykle skuteczny okazał się pop up BLOODWORM/CAVIAR. Nie mogłem uwierzyć, że waga pokazała równe 24kg!
Tej nocy nie doczekałem się już kolejnego karpia. Bartek budzi mnie na poranną jajecznicę i ciepłą herbatę. Posiłek przerywa nam potężny odjazd na Arctic Krilla, branie zupełnie odmienne od reszty. Karp nieprzerwanie wybiera żyłkę z kołowrotka. Wypływamy razem po rybę, dzięki czemu ja na spokojnie mogę zająć się holem, a Bartek nagrywa emocjonującą walkę. Ryba trafia do podbieraka i już na wodzie jesteśmy pewni, że to kolejny karp blisko 20kg. Podziwiamy pięknego konia z wielkimi oczami, który wylądował w mojej kołysce i ważył 20,6kg.
Niestety kolejne dwa dni przynoszą deszcz i wiatr, który spychał całą zimną wodę z łowiska w moim kierunku przez co ryby przeniosły się w inną część zbiornika. Przy spadku temperatury wody do 10 °C ciężko było wypracować kolejne brania. Do końca zasiadki udało mi się złowić jeszcze dwa karpie o wadze 12,6kg oraz 8,7kg.
Podsumowując cały wyjazd jestem mega zadowolony!!! Była to moja najlepsza zasiadka odkąd zacząłem przygodę z karpiowaniem!!!Złowiłem cztery piękne karpie powyżej 20kg i ustanowiłem swoje nowe PB 28.6kg. Po raz kolejny skuteczny okazał się chod rig, a kulki BLOODWORM/CAVIAR oraz Arctic Krill znów mnie nie zawiodły. Ten tydzień niezapomnianych chwil długo pozostanie w mojej pamięci. Cieszy mnie to, że produkty firmy Carp Gravity pomogły osiągnąć mój sukces. Wielkie dzięki Paweł! W szczególności chciałbym także podziękować swojemu serdecznemu koledze Bartkowi Tęgosowi za pomoc podczas całej zasiadki (i te smaczne śniadania). Zachęcam również do śledzenia profilu CG na facebooku, gdzie będziecie mogli zobaczyć w niedługim czasie krótki film z całej zasiadki. Powodzenia nad wodą!
Podsumowując cały wyjazd jestem mega zadowolony!!! Była to moja najlepsza zasiadka odkąd zacząłem przygodę z karpiowaniem!!!Złowiłem cztery piękne karpie powyżej 20kg i ustanowiłem swoje nowe PB 28.6kg. Po raz kolejny skuteczny okazał się chod rig, a kulki BLOODWORM/CAVIAR oraz Arctic Krill znów mnie nie zawiodły. Ten tydzień niezapomnianych chwil długo pozostanie w mojej pamięci. Cieszy mnie to, że produkty firmy Carp Gravity pomogły osiągnąć mój sukces. Wielkie dzięki Paweł! W szczególności chciałbym także podziękować swojemu serdecznemu koledze Bartkowi Tęgosowi za pomoc podczas całej zasiadki (i te smaczne śniadania). Zachęcam również do śledzenia profilu CG na facebooku, gdzie będziecie mogli zobaczyć w niedługim czasie krótki film z całej zasiadki. Powodzenia nad wodą!
Darek Wolski
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły