Rozpoczęcie sezonu Patryka
Data dodania: 23-05-2014
W końcu przyszedł piątek i upragniony dzień zasiadki. Nad wodą melduję się ok godziny szesnastej, po szybkim rozkładaniu sprzętu przystępuje do wywózki zestawów. Na jedną wędkę zakładam pojedynczą kulkę którą nęciłem przez cały tydzień, na drugą zaś trzy ziarna kukurydzy. Na oba zestawy wsypuje garść kulek i pelletu z dodatkiem łyżki ziaren. Dodatkowo na haczyk zakładam kiełbaski pva wykonane z gejzer Sick mixu połączonego z drobnym pelletem Arctic Krill.
Po wywózce można było wreszcie odpocząć i porozmawiać jak to zwykle na zasiadkach bywa. W nocy zrobiło się bardzo zimno i temperatura spadła poniżej zera przez co prawdopodobnie do rana nic się nie działo. Ok. godziny 9 sen przerywają mi dwa piknięcia na mojej wędce a następnie piękny odjazd podbiegam do wędki i zacinam w pierwszej chwili ryba wysnuwa linkę a ja nie mogę jej zatrzymać. W końcu staje i zaczynam pompować cały czas czując mocny opór. Mówię do kolegi który właśnie wrócił z porannego spaceru ze może to być ładna ryba. Hol trwa jakieś 30 minut i w końcu piękny gruby karp ląduje w podbieraku. Jest pierwszy w sezonie i to całkiem spory. Szybkie ważenie waga wskazuje 14,5 kg sesja zdjęciowa i ryba wraca do wody.
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły
Po dwóch nie udanych marcowych zasiadkach , przyszedł wreszcie kwiecień, który to zapowiadał się bardzo słonecznie. W związku z tym zaplanowałem wraz z kolegą weekendową zasiadkę. Wybraliśmy jedną naszych ulubionych dzikich wód położoną bardzo blisko mojego domu. Zapowiadała się bardzo piękna pogoda wiec od poniedziałku zaczęliśmy nęcenie. Pomimo iż woda miała tylko 6 stopni wsypywaliśmy codziennie nie wielkie ilości kulek wykonanych z miksu Herbal Secret o zapachu Smoked Forest połączonych z pelletem Arctic Krill, który bardzo dobrze pracuje w zimnej wodzie. Nęciliśmy dwie miejscówki oddalone od stanowiska ok 60 m na głębokości od 1 do 3 metrów.
W końcu przyszedł piątek i upragniony dzień zasiadki. Nad wodą melduję się ok godziny szesnastej, po szybkim rozkładaniu sprzętu przystępuje do wywózki zestawów. Na jedną wędkę zakładam pojedynczą kulkę którą nęciłem przez cały tydzień, na drugą zaś trzy ziarna kukurydzy. Na oba zestawy wsypuje garść kulek i pelletu z dodatkiem łyżki ziaren. Dodatkowo na haczyk zakładam kiełbaski pva wykonane z gejzer Sick mixu połączonego z drobnym pelletem Arctic Krill.
Po wywózce można było wreszcie odpocząć i porozmawiać jak to zwykle na zasiadkach bywa. W nocy zrobiło się bardzo zimno i temperatura spadła poniżej zera przez co prawdopodobnie do rana nic się nie działo. Ok. godziny 9 sen przerywają mi dwa piknięcia na mojej wędce a następnie piękny odjazd podbiegam do wędki i zacinam w pierwszej chwili ryba wysnuwa linkę a ja nie mogę jej zatrzymać. W końcu staje i zaczynam pompować cały czas czując mocny opór. Mówię do kolegi który właśnie wrócił z porannego spaceru ze może to być ładna ryba. Hol trwa jakieś 30 minut i w końcu piękny gruby karp ląduje w podbieraku. Jest pierwszy w sezonie i to całkiem spory. Szybkie ważenie waga wskazuje 14,5 kg sesja zdjęciowa i ryba wraca do wody.
Sobota mija nam bardzo leniwie na długich rozmowach, wspominaniu zeszłorocznych wypraw i łapaniu wiosennych promieni słońca. Do następnego ranka nic się nie dzieje, budzę się o godzinie piątej by poobserwować piękny świt i ewentualne oznaki żerowania ryb. Następnie dwie godziny po Mnie wstaje kolega i zaczynamy robić śniadanie po godzinie dziewiątej w trakcie smażenia jajecznicy na mojej lewej wędce położonej na kukurydzą następuje szybki opad swingera szybko wybieram luz żyłki i podnoszę wędkę. Na końcu czuję mocno kopiącego karpia, który po szybkim holu ląduje na macie waga wskazała 11 kg. Jak się później okazuje była to ostatnia ryba zasiadki, którą kończymy w pięknej słonecznej pogodzie i z uśmiechami na twarzy wracamy do domu.
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły