Wrześniowe dzikusy
Ten rok poświęciłem wodzie PZW niedaleko mojego domu. Spędzając na niej sporo czasu i poznając ją coraz bardziej, moje wyniki były coraz lepsze. Minęło lato, nadeszła jesień czyli najlepsza pora dla karpiarza więc sporo czasu spędzam nad wodą.
Mamy wrzesień a ja już trzy zasiadki za sobą w tym miesiącu. Zaczynam już 1 września, do wody leci 0.5 kg kulek następnie zestaw z workiem pva zalany boosterem. Na branie nie czekam długo, ryba nie jest duża na oko może 5 kg zestaw wraca do wody a ja czekam na kolejne brania. Później doławiam jeszcze kilka ryb, największe o masie 11.5 i 13kg.
Następny wypad planuje na 12 września, jednak tym razem łowisko nęcę przez kilka dni. Na macie ląduje znowu kilka ryb w tym pełnołuski o masie 13.9kg. Zachęcony wynikami kilka dni później znowu melduje się nad wodą. Wędki do wody i czekam. Pierwsze branie mam o godz. 18 a na macie ląduje ryba o masie 6.5kg. Następny odjazd przed 21 jednak tym razem karp jest większy. Ryba trafia na matę a waga pokazuje trochę ponad 15kg. W nocy mam jeszcze dwa brania , jedna ryba się spina druga ma 8.5 kg.
Łowisko nęciłem kulkami o smaku czarna porzeczka - ryba zrobionymi na mixie Carp Gravity, na haczyk trafia ta sama kulka lecz zalana prędzej boosterem i podpięta pływającą kukurydzą. Na każdy zestaw trafia również woreczek pva z kulkami zalanymi boosterem.
Kamil Radtke
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły