Z głębokiej wody

Z głębokiej wody

Tak jak pisałem wcześniej, mam wakacje które spędzam nad wodą, w końcu nadszedł czas na opuszczenie znajomych zbiorników więc postanowiłem odwiedzić nowe. Wybałem wodę polodowcową co oznacza wodę głęboką, nie lubię takich zbiorników, gdyż sądzę że to nie jeziora karpiowe, ale po namowie kolegi pojechałem. To jezioro dopiero zaczyna, karpie wpuszczone na jesień ubiegłego roku, nie mówiąc o starych które są tam już od kupy lat- takiego też udało mi się złowić ale to dalej. Wyjazd zaplanowany, miały to być 3 szybkie nocki tak zwany rekonesans... Okazało to się strzałem w dziesiątkę, ryby strasznie żerowały, do ostatniej nocy mieliśmy około 15 karpi do 10kg. Łowiliśmy blisko brzegu na spadzie do 10m, nęciliśmy mało i to był nasz błąd, bardzo dużo brań mieliśmy na kulki Carp Gravity fluo Banan.

Ostatnia nocka wyprawy nie napajała optymizmem, karpie jakby wymarły, w nocy łowimy jednego przedszkolaka i nic, w końcu nad ranem pierwszy potężny odjazd, ładna ryba ląduje na macie, rzucam zestaw i kładę się spać, nie zdążyłem zapiąć śpiwora i jedzie następny i tak było przez 2 godziny, w końcu obrobiłem wszystkie wędki i się kładę, mam trochę spokoju, z daleka widzę że płynie spiningista, już wyszedłem i zacząłem krzyczeć że mamy tu zestawy niech ściągnie troling, pomyślałem że teraz brania już na pewno nie będzie i w spokoju poszedłem spać a tu za chwilę pip piiiiiiiiiiii wybiegłem, wodery już ubrane i jazda do wody żeby go holować i podebrać, niestety karp poszedł w prawo gdzie był pomost i zielska, poszedłem za nim, chwila odplątywania i mam kontakt, nie mogłem się z nim bawić pierwsza próba podebrania okazała się sukcesem choć do końca nie wiedziałem czy zagarnąłem karpia czy zielsko, wywalam rośliny z podbieraka i jest, widzę że to nie mała ryba, wracam z nim i na matę, ważenie no prawie 15kg, nie jest źle, ale za to jaki piękny i nie wpuszczany.

Niestety musimy się pakować, ale wiedziałem że jeszcze tu nie długo wrócę, no tak odezwał się kolega że dostał urlop i że mam wymyśleć gdzie pojedziemy, prosty wybór. Wtedy już się przygotowałem, po dojechaniu na miejsce, jeszcze nawet się nie rozłożyłem a wysypałem z kobry 5kg kulek Smoked Forest, to porcja na raz, później zobaczymy. Wywieźliśmy zestawy i na branie nie trzeba było długo czekać, jest pierwszy teraz z górki. W nocy wyjmujemy kilka karpi w tym 13kg.Wiem że przez noc tych kulek już nie ma, zacząłem gotować ziarno które ciężej będzie im wyzbierać, 20kg poszło do wody, no i się zaczęło, żeby wyeliminować leszcze które niestety ale też weszły w ziarno, założyłem kulkę z serii 4D Secret Forest + Banan fluo 14mm, do tego długi włos na haku banan.

Brań miałem dużo karpie też były coraz ładniejsze, ale kolega wieczorem miał na prawdę piękną rybę, nie będę zgadywał ale karp robił co chciał, a tak nie zachowują się "gluty" ale przed samym podbierakiem karp się spiął . Musieliśmy się pogodzić z tą sytuacją, na noc dosypuję kilka garści kulek, w nocy doławiamy kilka sztuk, ale niestety wyjazd dobiega końca, postanowiliśmy zostać do godziny 12, gdyż mieliśmy właśnie w tym czasie dużo brań, dużo się nie pomyliliśmy wziął trochę wcześniej ale niestety znowu spinka, karp nie był mały ale stwierdziliśmy że i tak się nałowiliśmy więc to żadna strata. Podsumowując dwie zasiadki miałem około 30 karpi do tego kilka spinek, około 7-8 ryb przekraczało 11kg. Teraz wyruszam na Gosławice a potem siadam na pobliskie "grajdołki" pzw.

Pozdrawiam Sebastian Lemke "sebawwo”