Strona główna » Artykuły » Jesienne Ostatki nad żwirownią

Jesienne Ostatki nad żwirownią

Data dodania: 19-11-2018
 
altPierwszy raz nad brzeg tej żwirowni zawitałem ponad dwa lata temu, mimo że słyszałem o niej już wcześniej, i było to wędkowanie w miesiącach cieplejszych. Poznając potencjał tej wody który z roku na rok wzrastał gdyż dobrze gospodarowania woda i właściwie zarządzana może dać dobre wyniki wędkarskie. Tak właśnie jest na tej żwirowni, właściciel wody mimo wielu trudności jakie spotyka - stawia im czoło. Gospodaruje wodą od kilkunastu lat skutecznie wprowadzając zasadę ZŁÓW I WYPUŚĆ  dla wszystkich gatunków ryb jakie zamieszkują żwirownie.


Pierwszy raz nad brzeg tej żwirowni zawitałem ponad dwa lata temu, mimo że słyszałem o niej już wcześniej, i było to wędkowanie w miesiącach cieplejszych. Poznając potencjał tej wody który z roku na rok wzrastał gdyż dobrze gospodarowania woda i właściwie zarządzana może dać dobre wyniki wędkarskie. Tak właśnie jest na tej żwirowni, właściciel wody mimo wielu trudności jakie spotyka - stawia im czoło. Gospodaruje wodą od kilkunastu lat skutecznie wprowadzając zasadę ZŁÓW I WYPUŚĆ  dla wszystkich gatunków ryb jakie zamieszkują żwirownie. Wraz z zaprzyjaźnionym teamem , który już od kilku lat skutecznie łowi na tej wodzie postanowiliśmy wspólnie zorganizować zasiadkę. Jesienna przyjacielska zasiadka dwóch teamów Carp Gravity Przemek z Januszem i Carp Travel Przemek z Robertem zaplanowana została na początek listopada, mimo tego że każdy z nas dysponował różnym wymiarem czasowym ogólnie zasiadka miała trwać sześć nocek, bez jakiekolwiek rywalizacji, zawodów itp., itd.; Zbiornik średniej wielkości około 35 hektarów pokopalniany, typowa głęboka żwirownia z różnymi górkami i zagłębieniami, nosi miano trudnego ale ciekawego zbiornika bo jak to żwirownia dość chimeryczna.
 
alt
alt
alt
alt

W żwirowni można pływać pontonem i stawiać markery w obrębie swojego stanowiska, a z racji tego że jest jesień i dość chłodno ja nie przepadam za pływaniem w taką pogodę, postanowiłem że ograniczę się do wywózki zestawów łódką zdalnie sterowaną wyposażoną w echosondę co ułatwi mi namierzenie górek i różnych półek na których postawie zestawy. Pierwsze godziny nad wodą to jak zwykle ostra praca, rozkładanie biwaku, montowanie zestawów, typowanie miejscówek. Jak już wspomniałem zestawy wywoziłem modelem i na pierwszą nockę postanowiłem łowić na każdy zestaw inny smak kulki przynętowej i zanętowej. Jednak pierwsza nocka minęła bez brania bynajmniej u mnie bo koledzy z zaprzyjaźnionego temu C.T. zaliczyli po rybie ale pierwszą nockę też spędzili na pusto gdyż nad wodą byli dzień wcześniej. Rano przy kawie i rozmowach z Januszem który przybył tego ranka nad wodę i zaczął  rozbijać swój obóz,  doczekałem się pierwszego brania  z głębokości sześciu metrów, ryba połakomiła się na Wild Krilla łamanego popkiem  Zołzą  ale niefortunnie ryba weszła mi w drugi zestaw i spięła się w połowie drogi a ja ściągnąłem dwa  zestawy jedną wędką. To była motywacja by  położyć zestawy daleko od siebie na głębszej wodzie jak również dalsze eksperymentowanie z przynętami.
 
alt
alt
alt
alt

W czasie zasiadki pogoda a raczej wiatr co chwilę zmieniał aurę  były dni i noce z delikatnym deszczem, jak również bezwietrzne  słoneczne ale gdy wiało mocniej ryba ruszała się i nieźle gryzła.  Kombinacja połączeń smakowych dawała mi coraz lepsze wyniki. Wywożąc zestaw łódka  do której pakowałem ok czterech kilogramów zanęty  był to mix rybnych  pelletów z przewagą smaku zołzy, orzacha tygrysiego i kulek zołza, Wild Krill i adrenaliny. Dla pewności by zestaw spadający na dno nie poplątał się używałem kiełbasek zrobionych z Crushed mix w siateczce pva dodatkowo zalewałem je przed wypłynięciem  bio sosem.  Nie bałem się dopalać przynęt i zanęt  gdyż łowiąc na głębokiej wodzie bio sos zanim spoczął na dnie robił fajną smugę zanętową w toni mimo zimnej wody.
 
alt
alt
alt
alt

Po trzech nockach mimo wahań pogodowych  na macie miałem trzy  ryby i jedną spinkę. Te trzy dni minęły szybko i  na placu boju zostałem  sam z Przemkiem czyli dwa Przemki, mając przed sobą jeszcze trzy nocki do końca planowanej zasiadki. Pogoda ustabilizowała się  wiał delikatny ciepły wiatr, ciśnienie stabilne bez większych wahań , teraz było tylko czekać na dalsze ryby. Tak też  i było; Trzy karpie na dobę lądowały na macie mogłem ostro przetestować nowy smak kulek choć przy tak niskiej temperaturze  wody  połączenie ZOŁZA&WILD KRLL dało najwięcej brań co może wydawać się dziwnym połączeniem, ostrości i słodyczy z nutą delikatnego śmierdziela ale taki zestaw dwóch kulek dał mi najwięcej brań. 
alt
alt
alt
alt
alt
alt

Podsumowując  jesienne zmagania nad brzegiem żwirowni ryby bardzo dobrze współpracowały. Przez sześć nocek zaliczyłem piętnaście  karpiowych brań z czego trzynaście ryb wylądowało na macie, to było piękne zakończenie sezonu i testów nowego smaku/zapachu  ZOŁZA   nad brzegiem łowiska Strefa Ciszy.

Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły
Waluta
Cennik
Pobierz cennik HTMLPobierz cennik XLS
KATALOG 2024
RABATY
RABATY
od 600zł - 5%
od 1000zł - 10%
Dla Klientów
Zarejestrowanych
Nie dotyczą:
- produktów w promocji

 
INPOST Śledzenie Przesyłki
GLS Śledzenie Przesyłki
Systemy płatności
  • Przelewy24
GALERIA PAWEŁ SZEWC
alt
GALERIA MICHAŁ MAJOREK
alt
GALERIA PATRYK URBAN
alt
GALERIA ROBERT GOGOLA
GALERIA PRZEMEK WAMBERSKI
alt
GALERIA TOMEK SŁOWIŃSKI
alt
GALERIA ADAM GÓREŃCZYK
GALERIA JAKUB PELLOWSKI
Korzystanie z tej witryny oznacza wyrażenie zgody na wykorzystanie plików cookies. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej Polityce Cookies.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu