Marcowa Nocka
Data dodania: 20-03-2024
Wyrwałem się dopiero w połowie marca. Akurat trafiłem na ciepły dzień tuż przed zmianą pogody. Wiedziałem, że to dobrze wróży. Nad wodą byłem koło południa. W pierwszej kolejności zanęciłem dwa miejsca przed rozłożeniem wędek. Lubię najpierw popracować a potem dopiero rozkładać sprzęt. W tym czasie zanęta pracuje ponad godzinę i to już jest duży plus. Nęciłem pod brzegami na 2-2,5 metrach głębokości. Metoda rzutowa z siatkami PVA a więc jedna miejscówka prosto blisko brzegu ok. 10m i drugie miejsce pod krzakami na lewo. Wsypałem po 3 łopatki zanęty w każde z miejsc. Jako zanęty użyłem kulek 15mm Strawberry Spirit, pelletu miksu 4-20mm. Do tego wszystkiego rozrobiłem zwykłą zanętę wsypując do niej preparowanych konopi. Chodziło mi o szybkie wabienie karpi. Do siateczek PVA użyłem Crushed miksu Strawberry Spirit zalanego sosem tego samego smaku. Dosypałem jeszcze Gejzer Stick Miksa aby zwiększyć siłę wabienia i żarcie było już gotowe.
Teraz zabrałem się za przygotowanie wędek i rozbicie namiotu. Kiedy namiot już rozłożyłem, przygotowałem siateczki PVA i zarzuciłem kije. Jeden na wprost mojego stanowiska a drugi pod krzaki na lewo. Jako przynęt użyłem na lewo Citrona 2x15mm a drugi kij na Strawberry Spirit 18mm wafters. Zostało tylko czekać. Oczywiście łowiłem tylko z rzutu bo niema sensu odciągać karpi od własnego brzegu. Wieczór był ciepły a do zmroku nic się nie działo.
Zaszyłem się w namiocie, kiedy zapadły ciemności i czekałem. Pierwszy wyjazd ze szpuli był na lewym kiju tuż po 22.00. Właśnie testowałem nowe Sireny i zagrały pięknie. Podnoszę kija a karp idzie w brzeg i wchodzi w krzaki. Lekko podtrzymuje go i wychodzi. Walka była szybka. Karp widać, że jeszcze jest w letargu. Wpada w podbierak a ja nie wierzę oczom. Wspaniała duża ryba. Jeden z większych okazów tej wody. Jestem przeszczęśliwy. Wkładam karpia do worka i zarzucam znów kija. Leci Citronek z siatką PVA. Nawet przynęt nie zmieniam bo wszystko jest na włosie. Spryskuję tylko Bait Sprayem Citronem a ciężarek obklejam dodatkowo pastą pelletową. Pomaga to w wabieniu ospałych jeszcze karpi. Takie łowienie z rzutu z brzegu to rewelacja. Jest szybkie i przyjemne. Znów czekam.
Dwie godziny później biała Sirena odzywa się już na pełnym gazie. Jeeedzie aż miło. Jest i czuję znów moc na kiju. Karp szybko wchodzi na lewo w krzaki i mam mocny opór. Szybko otwieram kabłąk i to pomaga. Ryba nie czując oporu ucieka na środek wody. Początkowo myślę, że jest mniejszy od poprzednika ale jestem w błędzie. W Świetle latarki widzę, że jest wspaniały okaz. Ląduje w podbieraku i oszalałem ze szczęścia. Jest ogromny jak na wodę, w której łowie. To jeden z tych większych mieszkańców. Już jestem mega szczęśliwy i krzyczę z radości. Lepszego rozpoczęcia sezonu nie mogę sobie wyobrazić. Dwa wielkoludy są w workach a ja łowię dalej. Mam chwilę później kolejnego karpia. Ten jest mniejszy i od razu go wypuszczam zwłaszcza, że się rozpadało. To już trzecia ryba z lewego kija na Citrona.
Żeby jednak postawić kropkę nad i czwarty karp bierze na prawego kija na waftersa. Jest najmniejszy i od razu ląduje w wodzie. Jestem przemęczony bo nie mogę zmrużyć oka. Karpie chyba to wyczuły i też poszły spać. Do rana nic już nie brało. Jeszcze sesja zdjęciowa i lecę do domu. To była mega zasiadka z otwarcia sezonu. Jestem super szczęśliwy jak na 1 nockę. Teraz może jakaś dłuższa zasiadka. Zobaczymy!
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły
Długo zbierałem się do pierwszej w sezonie zasiadki. Miałem już usiąść w lutym ale Gravity Show a potem Rybomania spowodowały totalny brak czasu. Takie imprezy są potrzebne żeby pogadać z Wami takimi samymi maniakami karpiowymi jak ja. Zatem zasiadkę przełożyłem.
Wyrwałem się dopiero w połowie marca. Akurat trafiłem na ciepły dzień tuż przed zmianą pogody. Wiedziałem, że to dobrze wróży. Nad wodą byłem koło południa. W pierwszej kolejności zanęciłem dwa miejsca przed rozłożeniem wędek. Lubię najpierw popracować a potem dopiero rozkładać sprzęt. W tym czasie zanęta pracuje ponad godzinę i to już jest duży plus. Nęciłem pod brzegami na 2-2,5 metrach głębokości. Metoda rzutowa z siatkami PVA a więc jedna miejscówka prosto blisko brzegu ok. 10m i drugie miejsce pod krzakami na lewo. Wsypałem po 3 łopatki zanęty w każde z miejsc. Jako zanęty użyłem kulek 15mm Strawberry Spirit, pelletu miksu 4-20mm. Do tego wszystkiego rozrobiłem zwykłą zanętę wsypując do niej preparowanych konopi. Chodziło mi o szybkie wabienie karpi. Do siateczek PVA użyłem Crushed miksu Strawberry Spirit zalanego sosem tego samego smaku. Dosypałem jeszcze Gejzer Stick Miksa aby zwiększyć siłę wabienia i żarcie było już gotowe.
Teraz zabrałem się za przygotowanie wędek i rozbicie namiotu. Kiedy namiot już rozłożyłem, przygotowałem siateczki PVA i zarzuciłem kije. Jeden na wprost mojego stanowiska a drugi pod krzaki na lewo. Jako przynęt użyłem na lewo Citrona 2x15mm a drugi kij na Strawberry Spirit 18mm wafters. Zostało tylko czekać. Oczywiście łowiłem tylko z rzutu bo niema sensu odciągać karpi od własnego brzegu. Wieczór był ciepły a do zmroku nic się nie działo.
Zaszyłem się w namiocie, kiedy zapadły ciemności i czekałem. Pierwszy wyjazd ze szpuli był na lewym kiju tuż po 22.00. Właśnie testowałem nowe Sireny i zagrały pięknie. Podnoszę kija a karp idzie w brzeg i wchodzi w krzaki. Lekko podtrzymuje go i wychodzi. Walka była szybka. Karp widać, że jeszcze jest w letargu. Wpada w podbierak a ja nie wierzę oczom. Wspaniała duża ryba. Jeden z większych okazów tej wody. Jestem przeszczęśliwy. Wkładam karpia do worka i zarzucam znów kija. Leci Citronek z siatką PVA. Nawet przynęt nie zmieniam bo wszystko jest na włosie. Spryskuję tylko Bait Sprayem Citronem a ciężarek obklejam dodatkowo pastą pelletową. Pomaga to w wabieniu ospałych jeszcze karpi. Takie łowienie z rzutu z brzegu to rewelacja. Jest szybkie i przyjemne. Znów czekam.
Dwie godziny później biała Sirena odzywa się już na pełnym gazie. Jeeedzie aż miło. Jest i czuję znów moc na kiju. Karp szybko wchodzi na lewo w krzaki i mam mocny opór. Szybko otwieram kabłąk i to pomaga. Ryba nie czując oporu ucieka na środek wody. Początkowo myślę, że jest mniejszy od poprzednika ale jestem w błędzie. W Świetle latarki widzę, że jest wspaniały okaz. Ląduje w podbieraku i oszalałem ze szczęścia. Jest ogromny jak na wodę, w której łowie. To jeden z tych większych mieszkańców. Już jestem mega szczęśliwy i krzyczę z radości. Lepszego rozpoczęcia sezonu nie mogę sobie wyobrazić. Dwa wielkoludy są w workach a ja łowię dalej. Mam chwilę później kolejnego karpia. Ten jest mniejszy i od razu go wypuszczam zwłaszcza, że się rozpadało. To już trzecia ryba z lewego kija na Citrona.
Żeby jednak postawić kropkę nad i czwarty karp bierze na prawego kija na waftersa. Jest najmniejszy i od razu ląduje w wodzie. Jestem przemęczony bo nie mogę zmrużyć oka. Karpie chyba to wyczuły i też poszły spać. Do rana nic już nie brało. Jeszcze sesja zdjęciowa i lecę do domu. To była mega zasiadka z otwarcia sezonu. Jestem super szczęśliwy jak na 1 nockę. Teraz może jakaś dłuższa zasiadka. Zobaczymy!
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Artykuły